Co nam będzie potrzebne?
- soda oczyszczona (pewnie macie ją w domu:))- kwasek cytrynowy (w proszku!)- miseczka, kubek, filiżanka (pojemniczek do wymieszania składników)- łyżeczka (również do mieszania)- foremka (jeśli macie w planach jakiś okreslony kształt) lub podstawka (jeśli będziecie formować kulę)- oliwa z oliwek, olej kokosowy, jakikolwiek płynny olej, u mnie to oliwa z oliwek- olejek eteryczny (ja polecam naturalne kupione w aptece), u mnie to ylang-ylang- herbatka, ziółka itp. jeśli chcecie żeby kula wyglądała ciekawiej, jeśli nie macie ochoty na pływające "fusy" - odradzam :D- barwnik spożywczy, jeśli chcecie żeby kula barwiła wodę (ja mam taki kupiony na Allegro, którego normlanie używam w kuchni)
Wystarczy Wam jedno opakowanie sody i kwasku jeśli to ma być jedna kula, lub kilka mniejszych. Ja dałam ok 4 łyżeczki sody i 2 łyżeczki kwasku (czytałam, że sody powinno być dwa razy więcej niż kwasku). Sodę i kwasek wsypuję do kubeczka/filiżanki dodaję pozostałe składniki - oliwy dodałam na "oko" tak by kosneystencja nie była zbyt sucha (wtedy nie da się ulepić kuli) ani zbyt rzadka (w końcu teoretycznie kula powinna być twarda). Także z proporcjami oliwy/oleju musicie kombinować :).Nie przesadzcie też z olejkiem eterycznym, ja proponuję dać dosłownie jedną kropelkę. Podobnie barwnik spożywczy - ja dałam odrobinkę, dosłownie mniej niż szczypta a woda była toooootalnie niebieska!
Teraz trzeba uformować w rękach kulę albo przełożyć masę do foremek. Ja ulepiłam dwie kulki i skorzystałam z jednej foremki.
O wiele bardziej podoba mi się kulka :D. Zostawiłam je na noc, a rano kula wyglądała tak:
Kulki stwardniały z zewnątrz, ale w środku nadał były miękkie. Nawet po trzech dniach są nadal miękkie w środku, chociaż z wierzchu wyraźnie twarde (ale gdyby mocno ścisnęła je w palcach rozpadłyby się). Więc nie wiem czy taka uroda domowych kulek czy mój przepis jest niedoskonały :). Poza tym kulka się "zniebieściła" bo lekko puścił barwnik w proszku.
Oczywiście nie mogłybyście zaufać moim kulkom gdybym nie zaprezentowała Wam czy faktycznie działają :D!
Dlatego przygotowałam sobie miseczkę z wodą...
I uwaga zaraz wrzucam... Teraz popatrzcie :D
Ostro, prawda :D? Mocno się pieni, woda jest niebieska.
Podsumowując:
Fajny eksperyment jak ktoś lubi się "paprać". Kule musują mocno, woda miała boski zapach. Oliwa z oliwek pływała na powierzchni wody więc nawilżyła odrazu skórę :). Totalnie mi się nie podoba, że kulki są miękkie w środku nawet po kilku dniach... nie macie pomysłu jak by zmodyfikować przepis żeby były takie suche i twarde jak sklepowe? Bo trzymać ich pół roku do użycia nikt przecież nie będzie ;)
1 komentarz:
za dużo oliwy, dlatego nie wyschła. mniej oliwy, zwilżać wodą/hydrolatem (oczarowym, różanym, whatever)najlepiej z 'psikacza' do kwiatków, płynne składniki dodawać ostrożnie, po kropelce i 'gasić' ręką lub łyżką, żeby nie musowało podczas mieszania. a, barwnik rozpuścić w odrobinie wody, kulka będzie miała od razu ładny, równomierny kolor.
Prześlij komentarz